Lewandowski ratuje Polaków przed Armenią na PGE Narodowym

11 października 2016
Zamknij formularz
*
*
*
Twoja wiadomość została wysłana.
Dziękujemy.

W doliczonym czasie gry Robert Lewandowski strzałem głową pokonał Arsena Beglarjana i Polacy z wynikiem 2:1 wygrali z Armenią. Biało-Czerwoni zdobyli trzy punkty za zwycięstwo i są wiceliderem w grupie E w eliminacjach do Mistrzostw Świata w 2018 roku.

Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Mimo, że zespół Armenii od 30. minuty grał w dziesiątkę, a Robert Lewandowski miał kilka okazji, goście mieli dużo szczęścia. Boisko w pierwszej połowie opuścił Gael Andonian, który w 28. minucie sfaulował Artura Jędrzejczyka i otrzymał żółtą kartkę. Kolejną zobaczył za faul na Łukaszu Teodorczyku i w konsekwencji Armenia grała w osłabionym składzie.

Druga połowa rozpoczęła się dla nas pomyślnie. Polacy objęli prowadzenie po samobójczym strzale Hrajra Mkojana w 48. minucie. Jednak już po trzech minutach Ormianie wyrównali wynik, kiedy Marcos Pizelli strzałem głową pokonał Łukasza Fabiańskiego. Mimo przewagi liczebnej podopieczni Adama Nawałki w starciu z ormiańską drużyną przez ponad godzinę byli nieskuteczni.

Dopiero w doliczonym czasie gry, po dośrodkowaniu Jakuba Błaszczykowskiego, Robert Lewandowski zdobył bramkę i mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Polski.

Trener Ormian, Warużan Sukiasjan, stwierdził że jego zawodnicy w tym meczu dali z siebie wszystko i reprezentacja Armenii odnalazła w sobie siłę. — Zwróćcie uwagę, w której minucie padła pierwsza bramka — podkreślił podczas konferencji prasowej. Dodał, że każda reprezentacja chciałaby mieć takiego napastnika jak Robert Lewandowski. 

Zdaniem trenera Adama Nawałki spotkania z Danią i Armenią to dwa zupełnie różne mecze. Zarówno jeśli chodzi o siłę przeciwnika, jak i grę zawodników naszej reprezentacji.  Zapewnił, że jest wiele uwag, które pomogą w poprawie jakości gry naszych piłkarzy. — Wyczerpaliśmy limit błędów i teraz musi być tylko lepiej — podkreślił na konferencji prasowej trener Biało-Czerwonych.