Wojna nerwów do ostatniej sekundy. Mecz z Grecją na wysokich obrotach

11 czerwca 2012
Zamknij formularz
*
*
*
Twoja wiadomość została wysłana.
Dziękujemy.
m

Niewiele brakowało, a Grecy odebraliby nam radość z pierwszego meczu na Euro 2012. Cała Polska wstrzymała oddech, gdy Przemysław Tytoń stanął w bramce naprzeciwko greckiego napastnika, przymierzającego się, by wbić nam karnego.

Ten mecz przypominał dobry film Alfreda Hitchcocka. Zaczął się dynamicznie, ostro, od kilku szybkich akcji na grecką bramkę. Polacy szli brawurowo, widać, że zależało im na jak najlepszym wyniku. Za wszelką cenę chcieli wygrać ten mecz. To była kwestia prestiżu. Już raz Grecy odebrali gospodarzom Euro przyjemność świętowania otwarcia mistrzostw. W 2004 roku starli uśmiech z twarzy Portugalczykom, pokonując ich 2:1 w meczu inauguracyjnym. Ta historia nie miała prawa się powtórzyć.

Na szczęście się nie powtórzyła, ale widowisko, jakie zafundowały oba zespoły, mogło kilka razy przyprawić wrażliwego kibica o atak serca.

Najpierw zobaczyliśmy efektowny, choć nieudany atak Roberta Lewandowskiego na grecką bramkę. Już już prawie się udało, zabrakło paru centymetrów, by nasz napastnik wbił gola głową. Kilka minut później Lewandowski pokazał, na co go stać. Efektownym strzałem głową wyprowadził nas na prowadzenie. Grecki bramkarz Kostas Chalkias nie był w stanie zatrzymać Polaka.

Przez pierwszą połowę biało-czerwoni szli jak burza. Prowadziliśmy 1:0, a Grecy wyraźnie nie mogli za nami nadążyć. Zaczęły puszczać im nerwy, faulowali, gestykulowali, kłócili się z sędzią. Trener Greków Fernando Santos zapadał się z marsową miną w swoim fotelu. Wydawało się, że ten mecz mamy w kieszeni.

Wszystko odmieniło się w drugiej połowie. Obie drużyny były zmęczone, ale Greków dodatkowo niosła ich złość. I niespodziewanie 51. minuta tchnęła nadzieję w serca biało-niebieskich kibiców. Dimitris Salpingitis wykorzystał błąd naszej obrony i wyrównał wynik. Wojciech Szczęsny nie zdołał dosięgnąć piłki.

Wtedy w Polaków na chwilę wstąpiły nowe siły, kilka razy zerwali się do ataku, jednak wszystkie akcje biało-czerwonych na grecką bramkę kończyły się niepowodzeniem. 68. minutę tego meczu i to, co się potem stało, będziemy wspominać jeszcze długo. Wojciech Szczęsny sfaułował w polu karnym atakującego Salpingitisa i dostał czerwoną kartkę. Gdy schodził z murawy, z polskich kibiców schodziło powietrze. Grecy uśmiechnięci czekali na wejście na boisko Przemysława Tytonia, który zajął miejsce Szczęsnego. Tytoń był nierozgrzany, ale skupiony. Przyklęknął na linii bramkowej, pochylił głowę, a potem stanął na ugiętych nogach przed greckim napastnikiem. Salpingitis zebrał się do piłki, strzelił, a Tytoń w jednej sekundzie został bohaterem meczu, w pięknym stylu broniąc karnego. Z kilkudziesięciu tysięcy gardeł kibiców na Stadionie Narodowym rozległo się westchnienie ulgi. Chwilę potem biało-czerwone trybuny ogarnął szał radości.

Na ten remis nasz reprezentacja mocno zapracowała. We wtorek czeka ją kolejny sprawdzian. Już wiadomo, że rosyjska drużyna to mocny przeciwnik. Zapowiada się więc kolejny pełen emocji mecz.


Artykuły polecane

07 sierpnia 2013
Wystawa `Pełen Dostęp, Pełen Football`

Od 6 sierpnia 2013 roku Stadion Narodowy w Warszawie jest gospodarzem wystawy „Pełen Dostęp, Pełen Football” Centrum Dostępu do Piłki Nożnej w Europie (CAFE).

18 kwietnia 2013
Tydzień Akcji i audiodeskrypcja na Narodowym

Trwa kampania Tydzień Akcji Pełen Dostęp, Pełen Football, organizowana przez fundację CAFE Centrum Dostępu do Piłki Nożnej w Europie. Czas trwania akcji odbywającej się w ramach realizacji projektu dziedzictwa UEFA EURO 2012 to 13-21 kwietnia 2013.

12 kwietnia 2013
Pełen Dostęp, Pełen Football

Stadion Narodowy z przyjemnością wspiera Centrum Dostępu do Piłki Nożnej w Europie w organizacji kampanii Tydzień Akcji Pełen Dostęp, Pełen Football. Udział w wydarzeniu daje nam możliwość pokazania tego, co osiągnęliśmy dla niepełnosprawnych kibiców, jak również dla lokalnej społeczności osób niepełnosprawnych.