Mecz Polska - Anglia - trochę historii

15 października 2012
Zamknij formularz
*
*
*
Twoja wiadomość została wysłana.
Dziękujemy.
m

Mecz z 1973 roku na Wembley przeszedł do legendy futbolu - polskiego i brytyjskiego. Polakom otworzył drogę na szczyt. Z mistrzostw świata 1974 roku wróciliśmy z trzecim miejscem. Anglicy odpadli z eliminacji.

Końcówka eliminacji do mistrzostw świata dla Polaków była nerwowa. Choć w maju 1973 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie nasi pokonali Anglików 2:0, cztery miesiące później, gdy przylecieli do Londynu, nikt z zagranicznych komentatorów sportowych nie dawał im najmniejszej szansy na zwycięstwo. Anglicy mieli świetną passę, kilka dni przed pamiętnym meczem z 17 października wygrali z Austriakami, strzelając im siedem goli i nie tracąc żadnego. Wrogość i lekceważenie ze strony Anglików czuć było na każdym kroku.

Polscy kibice trzymali kciuki za „orły Górskiego”, choć wiedzieli, że nie będzie łatwo. Mecz na Wembley mógł odmienić wynik awansu do mistrzostw świata. Aby przejść dalej, Anglicy musieli wygrać, Polakom wystarczał remis. Jednak musiał to być remis wywalczony nie na swoim boisku, przy obcej publiczności. Do tego wrogiej.

„England! England!” - skandowały trybuny, gdy gwizdek sędziego rozpoczął spotkanie. Pierwsza połowa kończyła się bezbramkowo, choć zachęcani dopingiem kibiców Anglicy próbowali za wszelką cenę przejąć inicjatywę. Niewiele brakowało, a pierwszego gola stracilibyśmy już w 7. minucie. Uratował nas słupek. Piłkarze wspominali, że gdy po pierwszej połowie zeszli do szatni, zmęczeni fizycznie i psychicznie, trener Kazimierz Górski, spokojnie powiedział: „Widzicie, nie taki diabeł straszny”. Wtedy zrozumieli, że wciąż jeszcze mają szansę.

Druga połowa meczu okazała się przełomowa. Jan Domarski opowiadał po latach, że to była najważniejsza chwila w jego życiu. W 57. minucie Grzegorz Lato wyłuskał piłkę spod nóg Normana Huntera i precyzyjnie podał do odsłoniętego Domarskiego. Ten nie zmarnował szansy i oddał płaski, silny strzał na bramkę, której bronił Peter Shilton. Piłka przeleciała pod jego brzuchem. 1:0 dla Polski.

Anglicy mieli szansę zrewanżować się już kilka minut później. Sędzia podyktował rzut karny za faul, choć jak się okazało na powtórkach, faul miał miejsce przed polem karnym. Strzelał Allan Clarke i to był jedyny raz w tym meczu, kiedy Jan Tomaszewski dał się pokonać.

Pod koniec meczu atmosfera na stadionie była bardzo napięta. Kiedy sędzia odgwizdał koniec spotkania na Wembley zapanowała cisza. „Starsi angielscy kibice mieli łzy w oczach. W czasie meczu panował taki huk, że nic nie było słychać. A teraz mogłem coś powiedzieć normalnym głosem i słychać by mnie było pod drugą bramką” - wspominał nasz selekcjoner.

Anglicy byli załamani remisem, przez który odpadli z eliminacji. To było dla nich nie do pomyślenia, że drużyna z nieznanego im bliżej kraju rozłożyła na łopatki ich dumne Lwy Albionu, mistrzów świata z 1966 roku. Brytyjska prasa określiła ten mecz „końcem świata”, a dla angielskiego selekcjonera stał się on końcem kariery w reprezentacji. Alf Ramsey stracił posadę.

Polska witała „orły Górskiego” jak bohaterów. Piłkarze dostali specjalne listy gratulacyjne. Jan Tomaszewski został okrzyknięty „człowiekiem, który zatrzymał Anglię”.

Jaki będzie wynik meczu Polska - Anglia na Stadionie Narodowym w Warszawie? Na odpowiedź na to pytanie musimy poczekać do jutra.



Artykuły polecane

26 lutego 2015
Bilety na Finał Ligi Europy już dostępne!

Rozpoczęła się sprzedaż biletów na Finał Ligi Europy, który odbędzie się 27 maja 2015 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie. Mecz rozpocznie się o godz. 20:45.

12 sierpnia 2014
Agencja Polish Sport Promotion dementuje plotki

Organizator Super Meczu pomiędzy klubami Real Madryt a ACF Fiorentina dementuje wszelkie pogłoski na temat rzekomego udziału w Super Meczu drużyny Legii Warszawa, zamiast drużyny ACF Fiorentina.

18 czerwca 2014
Real Madryt zagra na Narodowym

Nieoficjalne doniesienia potwierdziły się. Już 16 sierpnia Real Madryt przyleci do Polski, aby wystąpić w drugiej edycji Super Meczu, który tym razem zawita na Stadion Narodowy w Warszawie. Rywalem Królewskich będzie włoska Fiorentina, z Rafałem Wolskim w składzie. Sprzedaż biletów rusza już dziś.